Lepiej pozwać bank w sprawie frankowej, czy podpisać ugodę?

W Polsce coraz więcej frankowiczów decyduje się na podjęcie walki sądowej z bankiem o unieważnienie umowy frankowej. Wielu z nich uzyskuje wygrane w sądach, a skuteczność kancelarii przekroczyła już 90%! Jednak, czy każdy kredytobiorca powinien rozpocząć taką walkę? Czy to na pewno opłacalne? W tym artykule postaramy się odpowiedzieć na te pytania.

Jak przebiega sprawa frankowa?

Proces frankowy składa się z wielu etapów i z reguły trwa kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat. W pozwie frankowym kredytobiorca żąda stwierdzenia nieważności całej umowy kredytowej. Warto jednak pamiętać, że banki z reguły nie odpuszczają tak łatwo i często wnoszą apelację, co powoduje, że wyrok nie uprawomocnia się, a sprawa kierowana jest do Sądu Apelacyjnego. Czas oczekiwania na pierwszą rozprawę frankową zależy przede wszystkim od sądu, do którego kierujesz pozew. W Warszawie, gdzie kierowana jest większość pozwów, czeka się najdłużej na rozprawę. Przeważnie czas oczekiwania wynosi około 6-12 miesięcy, jednak jest to zależne od wielu czynników. Co więcej, trudno jest określić, jak długo trwa cały proces frankowy. Równie dobrze może to być rok jak i kilka lat.

Praktycznie wszystko przemawia za tym, aby złożyć pozew przeciwko bankowi i zawalczyć o swoje prawa. Wiele kancelarii zajmujących się tego typu sprawami uzyskuje wygrane w sądach, co może oznaczać uwolnienie się od kredytu i możliwość zdjęcia hipoteki. Co więcej, większość frankowiczów spłaciła już swój kredyt w znacznej części a nawet w całości. Oznacza to w przypadku wygranej możliwość sporego zastrzyku finansowego. To dlatego, że po wygranej sprawie bank zobowiązany jest zwrócić kredytobiorcy sumę zapłaconych rat, a także dodatkowych kosztów.

A może ugoda?

Jednakże, warto zastanowić się, czy podpisanie ugody z bankiem nie jest bardziej korzystne dla kredytobiorcy niż tocząca się latami walka sądowa. W przypadku ugody kredytobiorca i bank zawierają porozumienie w sprawie spłaty kredytu. Zazwyczaj bank proponuje przeliczenie kredytu na złote po określonym kursie i rozłożenie długu na raty w złotówkach. Warto zwrócić uwagę, że zazwyczaj kurs przeliczenia jest korzystniejszy dla banku, niż dla kredytobiorcy. Jednak, w przypadku ugody bank wyraża zgodę na umorzenie części zadłużenia, co oznacza niższe koszty dla kredytobiorcy.

Podpisanie ugody jest o wiele szybsze i tańsze niż toczący się latami proces sądowy. Warto jednak pamiętać, że ugoda z bankiem nie oznacza unieważnienia umowy kredytowej i nie daje prawa do ubiegania się o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Co więcej, niektóre banki wymagają od kredytobiorców, którzy podpisali ugodę, zapłacenia podatku od ugody frankowej.

W przypadku pozwu o unieważnienie umowy frankowej, kredytobiorca ma szansę na wygraną sprawę w sądzie, co oznacza uwolnienie się od kredytu i możliwość zdjęcia hipoteki. Jednak, warto pamiętać, że koszty prowadzenia sprawy – koszty adwokackie i sądowe mogą być wysokie oraz proces sądowy trwa latami.

Podsumowanie

Podsumowując, decyzja, czy pozwać bank o unieważnienie umowy frankowej, czy podpisać ugody zależy od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Warto skonsultować się z prawnikiem, który doradzi, jaka opcja będzie korzystniejsza w Twoim przypadku. Co więcej, warto dokładnie przebadać rynek i wybrać kancelarię, która ma odpowiednie doświadczenie i ma na swoim koncie wygrane sprawy frankowe.